Morskie opowieści
[Strona główna] >> [4FUN] >> [Szanty] >> [Morskie opowieści]
Niechaj drżą gitary struny
Niechaj wiatr grzywacze pieści
Niechaj znów popłyną ku nam
Morskie opowieści
Hej ha kolejkę nalej,
Hej ha kielichy wznieśmy
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Łajba to jest morski statek,
Sztorm to wiatr co dmucha z gestem,
Cierpi kraj na niedostatek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Był na “Lwowie” młodszy majtek,
Czort, Rasputin, bestia taka,
Że sam kręcił kabestanem
I to bez handszpaka.
Jak pod Helem raz dmuchnęło,
Żagle zdarła moc nadludzka,
Patrzę w koję mi przywiało
Nagą babkę z Pucka.
Niech drżą gitary struny,
Niech wiatr grzywacze pieści,
Gdy płyniemy pod banderą
Morskich opowieści.
Od Falklandu śmy płynęli,
Doskonale brała ryba,
Mogłeś wędką wtedy złapać
Nawet wieloryba.
Rudy Joe, kiedy popił,
Robił bardzo głupie miny,
Albo skakał też do wody
I gonił rekiny.
I choć rekin twarda sztuka,
Ale Joe w wielkiej złości
Łapał gada od ogona
I mu łamał kości
Może ktoś się będzie zżymał
Mówiąc, że to zdrożne wieści,
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.
Pij bracie, pij na zdrowie,
Jutro ci się humor przyda,
Spirytus ci nie zaszkodzi,
Sztorm idzie - wyrzygasz.
Znałem kiedyś Chinkę w barze,
Co śpiewała piosnki sprośne,
Gdy kimono swe rozdziała,
Cycki miała skośne.
Pływał raz marynarz, który
żywił się wyłącznie wódką
Dawał wódkę małolatom
No i prostytutkom.
Znałem raz murzynkę w Rio,
Co w miłości była śmiała,
Nie uwierzysz daję słowo,
Całkiem w poprzek miała.
Kolumb odkrył Amerykę,
Kiedy ścigał się z Halikiem,
Indianie się zarzekali,
Że pierwszy był Halik.
O wyprawie wokół globu,
Też fałszywe są pogłoski,
Pierwszy żaden tam Magellan,
Tylko Baranowski.
Żyła w Gdańsku cnotka Zocha,
Z każdym chciałaby się kochać,
Lecz stalową cnotę miała,
Rzewnie więc płakała.
Zośka dzięki swym przymiotom,
Podpuszczalska była wielce,
Wielu więc złamane miało,
Niekoniecznie serce.
Larsen choć był harpunnikiem,
Nie mógł Zośce przebić cnoty,
Chociaż raz rzutem harpuna,
Przebił trzy U-Booty.
Grant Kapitan z żoną pływał,
Nie dopatrzył raz załogi,
Odtąd ma bachorów kupę,
A na głowie rogi.
Słuchaj rady młody majtku,
Strzeż się dziewcząt w Yokohamie,
Tam są gejsze takie szybkie,
Zgwałcą nim ci stanie.
Gdy Kapitan zachorował,
Zrobiono mu lewatywę,
Wlano w niego galon wody,
Przez prezerwatywę.
Może biedak by wyzdrowiał,
Bo kuracja pierwsza klasa,
Ale kondom był dziurawy,
Dostał adidasa.
Mały John z Krzywym Pyskiem,
Na “Darze Pomorza” pływał,
A że krzywy miał interes,
Pysk se obsikiwał.
Kiedy znudzą ci się szanty
I żegluga, i Mazury,
To pierdolnij kapitana
I uciekaj w góry.
Powiedziała mi dziewczyna,
Żeby wodą wódkę popić.
A ja na to: “Idź do diabła,
Czy chcesz mnie utopić”.
Znałem kiedyś pannę śliczną.
Maszty stawiać uwielbiała,
Chłopa z łajbą pomyliła,
Lecz nie żałowała.
Pływał raz marynarz, który
chuja miał jak trzy armaty
i wytryskiem z tej giwery
zatapiał fregaty
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
Była wtedy straszna flauta
wprost na łajbę nam się zjebał
ruski kosmonauta.
Raz stanąłem w Mikołajkach
patrzę, a tu spod “Pagaja”
wychodzi stary marynarz
bez lewego jaja
Do Giżycka dziś płyniemy
nieźle daje, szóstka wieje
jak tak dalej dobrze pójdzie
rozpierdolę keję
Żyła raz w Londynie kurwa
co się zwała Ruda Bronka
kiedy zaciskała uda
obcinała członka
I żadnemu żeglarzowi
nie udało się jej dosiąść
bo dostawał opatrunek
a ona korkociąg
Aż się znalazł pewien młodzian
mieszkał podobno w Poczdamie
i drewnianą swą protezą
zrobił kuku damie
W dawnych czasach na okrętach
żyły kozy tresowane
co w rzemiośle zastąpiły
każdą kurtyzanę
A gdy kozy szły do kotła
bo czasami tak się zdarza
to wtedy cała załoga
jebała kucharza
Pewien majtek miał papugę
najsłynniejszą w całym świecie
no bo była okrętową
mistrzynią w minecie
Za usługi tej papugi
majtek pobierał dolara
nic dziwnego w długim rejsie
wzbogacił się zaraz
A dla kogo za papugę
była to za duża kwota
mógł pożyczyć od bosmana
szczerbatego kota
Znałem raz pewnego majtka
kto nie wierzy niech się śmieje
co swym chujem podczas wzwodu
mógł zastąpić reję
A ten majtek bestia taka
w to już uwierzycie chyba
co wytryskiem własnej spermy
zabił wieloryba
A jego kapitan co był
wielkim sympatykiem sportu
stawiał foka na swym członku
i wchodził do portu
Tam na końcu korytarza
bosman gwałcił marynarza
czy go zgwałcił, czy nie zgwałcił
otwór mu zniekształcił
Kiedy szliśmy przez Pacyfik
wiatr pozrywał wszystkie wanty
przytuliłem się do klopa
i śpiewałem szanty
Kiedy ci na rejsie smutno
chcesz rozerwać się troszeczkę
wsadź se granat między nogi
wyciągnij zawleczkę
Pewien majtek miał dwie nogi
co się nie trzymały kupy
bo przed laty zbił majątek
na dawaniu dupy
Była raz w Londynie kurwa
tak w rzemiośle wyrobiona
co w dwie doby obskoczyła
eskadrę Nelsona
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
Hej wiatr nam w dupę wieje
hej wiatr nam w dupę wieje
jeśli zaraz nie przestanie
rozjebiemy keję
Pływał raz marynarz który
myślał, że go dupa boli
patrzy, a tu sam kapitan
w koi go pierdoli
Płynie sobie rower wodny
płynie sobie rower wodny
jak w niego przypierdolimy
to będzie podwodny
Pij bracie, pij na zdrowie
Jutro Ci się humor przyda
Spirytus Ci nie zaszkodzi
Sztorm idzie - wyrzygasz
Wątek piwny:
Kiedy ciężko Ci na duszy,
Kiedy w gardle znów Cię suszy,
Walnij sobie przyjacielu
Dużą dawkę chmielu.
Hej, ha, nalejcie piwa,
Niech się wszystkim w głowach kiwa,
Hej, ha, nalejcie piwa,
Niech się w głowach kiwa.
Żadna kurwa, żadna dziwka
Nie zastąpi kufla piwka,
Kto nie wierzy niech spróbuje,
Jak piwo smakuje.
Gdyby nawet jakaś lala
Była lepsza od Specjala,
Zaraz Cię obejmie trwoga,
Jaka ona droga.
Czy wesele, czy też pogrzeb,
W domu, pracy, nawet szkole,
Zdrowiej z kufla ściągać browar,
Niż doić jabola.
Znałem kiedyś marynarza,
kochał piwo no i tańce
jak się odlał to wypełniał
śluzę na Guziance
Każdy rano leczy kaca,
Każdy w kącie obiad zwraca,
W głowie szumi myśl leniwa,
Nigdy więcej piwa.
I gdy skończy się choroba,
Chociaż ciągle ciąży głowa,
Uparcie biegniesz do baru,
Zaczerpnąć z browaru.
Hej, ho, butelka piwa,
W czasie burzy jest osłodą,
Pijmy więc dużo piwa,
Z tą brzozową wodą.
Pływał w Gdyni żeglarz stary
Wielki z niego był fan sportu
Stawiał żagle na fujarze
i wypływał z portu
Była w Amsterdamie dziwka
Co się zwała “Krwawa Bronka”
Bo gdy zaciskała uda
To miażdżyła członka