"; ?>

paydayloans

Mona (Był pięćdziesiąty dziewiąty rok)

[Strona główna] >> [4FUN] >> [Szanty] >> [Mona (Był pięćdziesiąty dziewiąty rok)]

W grudniowy płaszcz okryta śmierć a G a
Spod ciemnych nieba zeszła chmur, a e
Przy brzegu konał smukły bryg, a G a
Na pomoc “Mona” poszła mu. d e a

Gdy przyszedł sygnał, każdy z nich, wpół dojedzonej strawy dzban
Porzucił, by na przystań biec, by wyruszyć w ten dziki z morzem tan.

Ref.:
Był pięćdziesiąty dziewiąty rok, a G a
Pamiętam ten grudniowy dzień, a e
Gdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm a e a
Gdzieś w oceanu wieczny cień. d e a
(x2)

A fale wściekle biły w brzeg, szum morza tłumił chłopców krzyk,
“Mona” do brygu dzielnie szła, lecz brygu już nie widział nikt.
Na brzegu kobiet niemy szloch, w ramiona ich nie wrócą już,
Gdy oceanu twarda pięść dosięgnie ratowniczą łódź.

I tylko krwawy słońca dysk, schyliło już po ciężkim dniu,
Mrok okrył morze, niebo, brzeg, wiecznego całun ścieląc snu.
Wiem dobrze, że synowie ich, też w morze pójdą, kiedy znów
Do oczu komuś zajrzy śmierć, i wezwie ratowniczą łódź.