"; ?>

paydayloans

One night in mikołajki…

Się działo, się pływało. Mikołajskie nie jest prostym jeziorem, więc loteria była przewidywalna. Z resztą wieczorem Mikołajki portem prostym też nie są, ale “cóż ja mogę na to poradzić?” na to że tam jest tyle pizzerii.
Pierwszego dnia zgodnie z przewidywaniami wiało tak że … wyścigi odbywały się siłą woli. odbyły się trzy. dwa ledwo dotrwały do dolnej boi (god bless skrócenie trasy) za to ten pomiędzy był wzorowy. no, ale w nim dla odmiany wiało. Mimo tego “wypadku przy pracy” ostatecznie zostaliśmy zciągnięci do portu (na powrót wiatru już nie starczyło). Na brzegu Tomek z procadów potwierdził teorię, że pływać należy na doświadczeniu a nie świeżości. Jak w rankingu stały obie nasze łódki nawet się nie dowiadywałem - no, bo bałem się że będzie tragedia. Za wynik zabraliśmy się inaczej. Po analizie błędów wraz z zawodnikami od Jędrka, Parkerem, oraz panami policjantami z Olsztyna (pozdrawiam) wnioski zostały wyciągnięte. Po krótkiej nocy szybkie zejście do portu, sklarowanie bolida (no ale czemu wszyscy już byli na wodzie to dalej nie wiem) i jazda jazda. Alek pływał… jak to Alek. Ten człowiek po prostu zawsze jest w czubie. Nam też wychodziło, jednak jak zawsze statek musiał nam podrzucić kilka powodów do łaciny. raz kontra, raz fał… jednak źle nie było. Jedzie załoga, jedzie statek, widać to po wynikach. drugie, czwarte i dwa trzecie. Udało się “wywalczyć” drugie. Niesmak jest, bo przez to że jakiś standard (po co on to robił? nie jesteśmy z nim w klasie) nas niepotrzebnie ostrzył straciliśmy pierwsze. A była taka odstawka że dało by radę. Ooj tam, Alek, szykuj się, następne regaty będą nasze. Ostatecznie złoto i srebro i tak trafiły na polibudę - więc nie ma co marudzić. a jakie plany na przyszłość? zwycięstwo z sesją i innymi uczelniami na Akademickich Mistrzostwach Polski.

Zostaw komentarz

Musisz być zalogowany żeby komentować ten wpis.